sobota, 28 listopada 2020

Poszukiwacz pereł - galeria uśmiechniętych Matek Bożych (część I)

Nie pamiętam kiedy pierwszy raz zwróciłem uwagę na fakt, że tak niewiele wizerunków Matki Bożej przedstawia ją z uśmiechem. Nie przeszkadzają mi oczywiście obrazy, na których Maryja jest zamyślona, zatroskana lub po prostu smutna - wręcz przeciwnie, przypuszczam, że w ten sposób łatwiej jest utożsamić się z nią tym, którzy szukają u niej pociechy i zrozumienia, gdy wali się ich świat. Jednak Maryja, choć z pewnością doświadczyła w życiu wiele cierpienia, to niejednokrotnie musiała też doświadczać radości - zwłaszcza w kontekście swojego macierzyństwa. Ikonografia Maryi bez tego radosnego elementu wydaje się więc nieco wybrakowana, dlatego jakiś czas temu postanowiłem poszperać w sieci i zebrać w jednym miejscu wszystkie znane wizerunki uśmiechniętej Bogarodzicielki. 

Wbrew pozorom, zadanie nie takie proste - a może nawet niewykonalne! Choć w sztuce uśmiech nie gości zbyt często na twarzy Maryi, wobec ogromu dzieł ją przedstawiających nie sposób przejrzeć wszystkich pod tym kątem i mieć pewność, że udało nam się wyłapać wszystkie jej radosne przedstawienia. Sprawę utrudnia też fakt, że często wyraz twarzy Maryi jest w sumie ciężki do rozszyfrowania - czy to już uśmiech, czy jeszcze nie? Nie miałem jak ustalić sobie jakiegoś twardego kryterium odnośnie tego, co mógłbym uznać za "uśmiech" na twarzy Maryi - wybór jest zatem subiektywny i z pewnością niekompletny. Jednocześnie interesujących obrazów i rysunków znalazłem znacznie więcej, niż się spodziewałem, więc galerię podzielę na trzy osobne posty - w tej zaprezentuję dzieła "klasyczne", w szerokim tego słowa znaczeniu, bez zachowywania jakiejś ścisłej chronologii.

Zaczniemy od wizerunku Matki Bożej Śnieżnej, nazywanej też w Rzymie "Ocaleniem Ludu Rzymskiego (łac. Virgin salus populi romani).

Matka Boża Śnieżna (V/VI w.) - autor nieznany

Już tutaj można się spierać, czy na twarzy Maryi gości tutaj uśmiech, aczkolwiek w porównaniu z większością sztuki z pierwszym wieku oblicze wydaje się dość pogodne (choć trzeba przyznać, że na watykańskiej reprodukcji Maryja wygląda nieco, hm, groźniej). W obecnej formie obraz znany jest od XIII w., chociaż oryginalny wizerunek, który najprawdopodobniej zamalowano, jest znacznie starszy - do Rzymu dotarł z Krety w roku 590, za pontyfikatu św. Grzegorza Wielkiego.

Kolejny obraz być może będzie znajomy - mam wrażenie, że nieraz trafiłem na niego w luźnych zbiorach sztuki średniowiecznej, które wyśmiewały specyfikę dawnych stylów malarskich (które często - nie da się ukryć - z realizmem w dzisiejszym tego słowa znaczeniu niewiele miały wspólnego). I choć faktycznie jest coś zabawnego w wyrazach twarzy Maryi i Jezusa, to jednocześnie jest w nich coś rozczulającego - można niemal podejrzewać, że Maryja łaskocze swojego Syna. Mając to na względzie, ciężko się nie uśmiechnąć wraz z Nimi.

"Madonna z dzieciątkiem" (circa 1450)
Autor nieznany z imienia,
zwany "Mistrzem przymykanych oczu" 

Styl średniowieczny w sztuce sakralnej generalnie nie skupiał się zbytnio - przynajmniej takie odnoszę wrażenie jako laik - na emocjach przedstawianych postaci, niemniej jednak przy odrobinie wysiłku da się odnaleźć parę ciekawych średniowiecznych dzieł pokazujących Maryję uśmiechniętą, a przynajmniej bardzo pogodną.

"Maria z Dzieciątkiem Jezus i owocem"
św. Katarzyna de Vigri (XV w.)

"Madonna adorująca dzieciątko Jezus",
Giovani Ambrogio Bevilacqua (XV w.)

Co ciekawe, jednym z najładniejszych przedstawień Maryi z uśmiechem na twarzy, jakie znalazłem, była średniowieczna rzeźba z Hiszpanii.

Virgen Blanca (Biała Dziewica)
katedra w Toledo (XIII w.)

Dzieciątko Jezus też wyjątkowo szczęśliwe

Jeszcze szerszy uśmiech znaleźć można na innej rzeźbie (tym razem z naszych okolic, bo z Wrocławia), przedstawiającej Madonnę ze Skarbimierza, przechowywanej w Muzeum Narodowym we Wrocławiu.

"Madonna ze Skarbimierza" - Mistrz Madonn na Lwach (ok. 1350-1360)

Nie jest to jednak jedyne przedstawienie uśmiechniętej Maryi w polskim rzeźbiarstwie średniowiecznym. Ten konkretny motyw - Maryi stąpającej po lwach, symbolach grzechu - był w późnym średniowieczu dość popularny na Śląsku i w Wielkopolsce (informacje z Wikipedii). Inną tego typu rzeźbę - również z uśmiechem - można znaleźć w Inowrocławiu:

"Uśmiechnięta Madonna na lwie"
Inowrocław, XIV w.

Zanim domkniemy wątek rzeźbiarski, jeszcze dwa polskie przykłady. Do polskich dzieł wrócimy na końcu galerii.

Madonna Łokietkowa z Wiślicy - ok. XIII w.

I jeszcze ta bardzo ciekawa figurka, którą można znaleźć w maryjnym Sanktuarium w Sejnach. Piękno nierzadko tkwi w prostocie.

Matka Boża Sejneńska - XIV/XV w. (zamknięta)

Matka Boża Sejneńska - XIV/XV w. (otwarta)

Inne piękne przedstawienie Maryi można znaleźć w Bazylice Narodzenia Pańskiego w Betlejem - nie byłem w stanie znaleźć daty powstania, ani nawet autora czy dokładnego pochodzenia obrazu, ale ikonę rzekomo podarowała betlejemskiej bazylice sama caryca Katarzyna Wielka jako wyraz wdzięczności za wysłuchaną przez Maryję modlitwę.

Święta ikona Panagia Betlejem
Bazylika Narodzenia Pańskiego

Jako ciekawostkę można dodać, że ten wizerunek, jak również parę z tej galerii (ale też wiele innych), jest przykładem typu ikon maryjnych zwanych Hodegetrią (z grec. wskazująca drogę) - bardzo popularnego przedstawienia Maryi trzymającej Dzieciątko Jezus na rękach, wyróżniającej się charakterystyczną pozą Maryi i Jezusa, a także gestu Maryi, która prawą ręką przedstawia swojego Syna wiernym. Według tradycji, twórcą tego typu był sam Łukasz Ewangelista, który namalował pierwszy tego typu wizerunek w ramach spotkań z Maryją, na podstawie rozmów z którą miał on napisać swoją Ewangelię (Wikipedia).

Przechodząc jednak dalej, subtelny ale intrygujący uśmiech - jak to miał w zwyczaju je malować ten słynny artysta - znaleźć można na obrazie samego Leonarda da Vinci, choć w zasadzie ładniejszy i bardziej wyrazistszy uśmiech znaleźć można na przygotowawczym szkicu do tego obrazu. Wizerunki przedstawiają trzy pokolenia świętej Rodziny - św. Annę, Dziewicę Maryję i Dzieciątko Jezus.

"Święta Anna Samotrzecia" - Leonardo da Vinci (ok. 1506-1513)
Karton do obrazu Święta Anna Samotrzecia (1499 r.)

Poza wizerunkami (można by rzec) portretowymi, udało mi się znaleźć również parę scenek rodzajowych, na których Maryja uśmiecha się najwidoczniej ze względu na radosne okoliczności, w jakich się znajduje. Oczywiście nie było radośniejszego momentu dla Świętej Rodziny, niż narodziny Syna Bożego. Myślałem, że znajdę wiele przedstawień radosnej Maryi przyglądającej się swojemu nowonarodzonemu Synowi, więc byłem nieco zawiedziony, że tak niewielu malarzy klasycznych postanowiło namalować Maryję w tej scenie z wyraźnym uśmiechem. Więcej radości można znaleźć na współczesnych obrazach przedstawiających Boże Narodzenie, natomiast te zostawię na następną część galerii uśmiechniętych wizerunków Maryi.

Jeśli chodzi jednak o bardziej klasyczne malarstwo przedstawiające narodzenie Chrystusa, znalazłem krótki cykl bardzo podobnych obrazów autorstwa Gerarda van Honthorsta, na których Maryja jest uśmiechnięta, a przynajmniej pogodna:

"Adoracja Dzieciątka" - Gerard van Honthorst (1621)

"Adorujący pasterze" - Gerard van Honthorst (1622)

"Adorujący pasterze" - Gerard van Honthorst (1622)

Uśmiech na obliczu Maryi można znaleźć również na rubensowskim przedstawieniu hołdu Mędrców ze Wschodu, choć nie jest on głównym punktem przedstawianej sceny.

"Pokłon Trzech Króli" - Peter Paul Rubens (1624) 
Piękny uśmiech na pulchnej,
rubensowskiej twarzy

Bardzo ładne przedstawienie Narodzenia Chrystusa, na którym Maryja nie kryje swojej radości, znalazłem również u rosyjskiego artysty.

"Narodzenie Chrystusa" - Władimir Borowikowski (XIX w.)


W tej galerii nie mogło również zabraknąć akcentu polskiego. Zupełnie przypadkiem - bo nie znałem zupełnie tego malarza - trafiłem na bardzo ładny obraz Tadeusza Styki, polskiego malarza przełomu XIX i XX wieku, który tworzył poza granicami naszego kraju. Choć zasłynął głównie jako portrecista, malował też czasem sceny religijne, dzięki czemu możemy dziś cieszyć oczy poniższym wizerunkiem Maryi.

"Maryja obdarzająca błogosławieństwami"
Tadeusz Styka (XX w.)

I na koniec parę polskich obrazów sakralnych. Choć jako naród nie słyniemy raczej z pogody ducha - i być może nasze ulubione maryjne wizerunki trochę to odzwierciedlają - udało mi się znaleźć też parę ładnych przedstawień uśmiechniętej Matki Bożej - co ciekawe, w większości są to obrazy znajdujące się w ołtarzach kościołów dominikańskich - może stąd u Zakonu Kaznodziejskiego tak charakterystyczne - i niesłabnące - poczucie humoru? Zaczniemy jednak od wizerunku, który z racji swojej nazwy musi się po prostu znaleźć w tej galerii.

Matka Boża Uśmiechnięta - sanktuarium w Pszowie (XVIII w.)

Ciekawa jest historia powstania tego obrazu, którą poniżej cytuję ze strony sanktuariapolskie.com.pl
Historia czczonego w Pszowie obrazu Matki Bożej Pszowskiej, zwanej Matką Bożą Uśmiechniętą, ma swoje początki w 1722 r. W tym roku parafianie postanowili przywieźć z pielgrzymki do Częstochowy obraz, który zamieściliby w kościele. Zakupione płótno pokryte było z obu stron. Na odwrocie wizerunku Czarnej Madonny znajdował się wizerunek patronki Śląska – Świętej Jadwigi. Zgodnie z ówczesnym zwyczajem, zakupiona kopia została na Jasnej Górze poświęcona poprzez nałożenie jej na oryginał znajdujący się w klasztorze paulinów. Niestety, w drodze powrotnej zwinięte w rulon płótno uległo uszkodzeniu. 
Renowacji podjął się artysta Wodzisławia Śląskiego – Fryderyk Siedlecki. Po zakończeniu prac okazało się, że obraz całkowicie zmienił swój charakter. Madonna straciła tak charakterystyczne rysy twarzy, karnacja została rozjaśniona, a na ustach pojawił się delikatny uśmiech. Stąd pojawiło się określenie Matki Bożej Uśmiechnięta. Nowy wizerunek po poświęceniu umieszczono w ołtarzu bocznym dawnego kościoła.

Bardzo pogodną Maryję znaleźć można również w Sanktuarium w Chmielniku:

Matka Boża Łaskawa - Chmielnik, XVI/XVII w.

I na koniec wspomniane Matki Boże związane z Zakonem św. Dominika:

Matka Boża Żółkiewska (Królowa Różańca Świętego)
- klasztor dominikanów na Służewie (XVII w.)


Na stronie służewskich dominikanów znaleźć można bardzo ciekawe materiały o historii obrazu i o jego treści i wymowie teologicznej.

Matka Boża Śnieżna (XVII w.)
klasztor sióstr dominikanek na Gródku w Krakowie 

Zgodnie z tradycją obraz - poświęcony przez papieża Urbana VIII - miał być przywieziony do sióstr z Rzymu. Nazwą nawiązuje do słynnego przedstawienia Matki Bożej z bazyliki Santa Maria Maggiore, chociaż nie czerpie w żaden sposób z jego stylu. Jeśli ktoś mieszka lub bywa w Krakowie a nie odwiedził jeszcze tego kościoła, bardzo zachęcam - obraz jest przepiękny, a sam kościół również bardzo urokliwy.

Na sam koniec zostawiłem obraz bardzo mi bliski - nie tylko dlatego, że często oglądałem go uczęszczając do duszpasterstwa Beczka, w którym miał miejsce bardzo ważny etap mojej formacji duchowej, i że często modliłem się przed nim czekając w kolejce do spowiedzi. Przede wszystkim dlatego, że w jednym z najważniejszych do tej pory dni mojego życia - w dniu mojego ślubu - zaraz po Mszy razem z żoną zawierzyliśmy pod nim nasze małżeństwo Maryi. Choć zatem - wbrew pozorom - wiele jest w sztuce pięknych uśmiechów Maryi, ten zawsze pozostanie dla mnie najważniejszy.

Matka Boża Różańcowa - bazylika Świętej Trójcy w Krakowie

*            *            *

Kolejne części galerii uśmiechniętych Matek Bożych:

Część II



Część III






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz