![]() |
Źródło: Materiały Ambasady Brazylii w Polsce |
Z reguły nie piszę o sprawach bieżących, ale wyświetlenie na pomniku Chrystusa napisu "Solidarność" wymaga moim zdaniem choć krótkiego komentarza. Przy okazji pozwoli mi to terapeutycznie wyrazić oburzenie, bo jest to dla mnie kropla, która przelała czarę goryczy tych obrazoburczych czasów.
Chciałbym wierzyć, że za pomysłem wykorzystania pomniku Jezusa Chrystusa, Zbawiciela ludzkości, Syna Bożego, do manifestu społeczno-politycznego (o jego tandecie i brzydocie nie wspomnę), nie stał żaden praktykujący katolik. Niestety szanse na to są raczej niewielkie, zważywszy że inicjatorem akcji była podobno Ambasada Rzeczypospolitej Polski w Brazylii.
Jeśli zrobił to katolik, to moim zdaniem nie ma żadnego usprawiedliwienia na tę oburzającą akcję. Przypisywanie przez chrześcijan Chrystusowi - choćby w najszczerszych intencjach - jakichkolwiek poglądów oprócz doskonałego poddania Ojcu i troski o zbawienie dusz jest niewyobrażalną zuchwałością. Jak inaczej niż pychą nazwać przekonanie, że nasze rocznice i stowarzyszenia są warte tak wiele, że sam Król Wszechświata chciałby je reprezentować?
Niechrześcijanie też oczywiście nie powinni profanować w ten sposób świętych dla nas wizerunków, ale w takich sytuacjach często "nie wiedzą, co czynią" - widzą w przedstawieniach Chrystusa jedynie człowieka, a nie Boga. Katolicy i chrześcijanie nie mają natomiast żadnych wymówek, bo w jakimś sensie doskonale wiedzą, co robią. A na pewno traktowanie Jezusa jak celebrytę albo aktywistę, którego można wedle uznania wykorzystywać do promocji własnych poglądów czy doczesnych celów, nie pomoże reszcie światu zobaczyć w Nim Boga żywego.
Jeśli świat przestał traktować naszego Zbawiciela poważnie, to głównie dlatego, że najpierw przestali go poważnie traktować chrześcijanie. I to chyba w takich momentach boli najbardziej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz